Kawa po za siecią
Dziś wspólna kawa.....siedziałem w parku nieopodal Twojego domu......zobaczyłem jak idziesz.....długie, ciemne włosy lekko rozwiane delikatnym wiatrem.....długa do kostek sukienka, ten sam uśmiech, spojrzenie, w ręce klucze,.......usiadłaś obok, blisko...Twoje udo zwarte z moi....spytałaś jak mija dzień.....i może kawa?......chętnie wyszeptałem.....alejkami parkowymi szliśmy w milczeniu, co jakiś czas nasze odkryte ramiona ocierały się o siebie....co chwilę spotkanie wzroku.....Jesteśmy.....u Ciebie w domu.....przestronny salon złączony z kuchnią.....teraz mogę oglądać i podziwiać Cię w całej kobiecej okazałości....boso krzątasz się przy szafkach kuchennych....dokładnie obserwuję ruchy Twojego dojrzałego, pięknego ciała....każde sięgnięcie po kubek, nalewanie wody do czajnika sprawia, że Twoje ciało jakby tańczyło rytmem tego co ma nastąpić......jędrne pośladki kołyszą się pod fałdami sukienki.....ramiona lekko się unoszą i opadają pieszcząc tkaninę, która otula Twoją skórę.....zastanawia mnie tylko jedna rzecz....dlaczego pod tą sukienką nie dostrzegam zapięcia biustonosza.....patrząc na linię pośladków tłumaczę sobie brak obrysu bielizny, że Masz stringi i bardzo dokładnie schowały się między Twoimi kształtnymi pośladkami.....woda już wrze....tak jak ja wewnątrz.....widzę jak idziesz w moją stronę, na tacy trzymasz filiżanki z których unosi się para gorącego aromatu....uśmiechasz się i pytasz cicho czy z mlekiem?......i znów Jesteś blisko....usiadłaś znów tak, że Nasze uda ocierają się o siebie.....rozmawiamy o wszystkim, o tym co było, co jest....co będzie podpowiada nam elektryczne powietrze, gesty, spojrzenia, chwilowe milczenie.....poprawiam się na kanapie i siadam prawie bokiem do ciebie by patrzeć na każdy Twój ruch....teraz widzę delikatny róż na twoich policzkach.....lekkie drżenie rąk...zdenerwowana?...nie.....czekająca?...tak....na to co dalej, co uczynię, na mój gest.....czekająca bo i ja czekałem na tą chwilę...długo.....słucham jak mówisz....patrzę jak poruszają się Twoje usta, jak mrugasz powiekami....mowa ciała jest nie do zatrzymania- też zwracasz się całą sobą w moim kierunku....twoje kolano dotyka mojego i jak gestykulujesz trąca mnie....żeby było Ci wygodnie usiąść lekko podciągnęłaś sukienkę.....oparłaś lewe ramię na kanapie.....prawa ręką gładzisz włosy jak wspominasz o naszym spotkaniu kiedyś....ściszasz głos we wspomnieniach z tam, z nad wody.....i równie dokładnie mnie obserwujesz, moje reakcje, ruchy, spojrzenie....nawet nie wiem dlaczego i nieświadomie -szeptając to był piękny czas- prawą dłoń położyłem na Twoim przygiętym kolanie.....tak dokładnie teraz wyczuwam drżenie....i zastanawiam się i co raz bardziej pragnę sprawdzić czy cała tak drżysz....już teraz twoja oparta lewa ręka mimowolnie jest na mnie....gładzisz dłonią mój kark chwilami rysując go paznokciami....czekając co raz bardziej niecierpliwie na tą chwilę zrobiłem to....zbliżyłem usta do twoich by poczuć ich ciepło, smak.....delikatnie wargami musnąłem ich subtelność i pragnąc więcej poczułem jak wysunęłaś język i namiętnie lizałaś nim moje wargi.....już teraz mocno trzymasz mnie za kark tak bym nie uciekł....już teraz i ja wplotłem swoją prawą dłoń w twoje włosy i nie pozwolę ci wycofać się.....patrzymy na siebie przez chwilę....w oczach płomienie i zauważalne rozkojarzenie myśli....ręce kładę na twoich ramionach i delikatnie gestem proszę byś położyła się i oparła głowę o szczyt kanapy.....bez oporu czynisz ten ruch i już leżysz na plecach....podnosisz drugą nogę i składasz ją tuż obok tej podkurczonej, zgiętej w kolanie.....wsuwam dłonie pod sukienkę i gładzę twoje kolana....powoli i dokładnie by delektować się dotykiem twojej gorącej skóry...teraz wiem, jestem pewien- te dreszcze są na obydwu nogach.....i ciekawość popycha mnie dalej by szukać ich wyżej, wszędzie....gładzę i masuję twoje uda- są takie ciepłe, drżące.....bezwiednie rozchylają się....zapraszają bym dłońmi błądził dalej, bardziej, mocniej.....już mocniej zaciskam na nich dłonie, patrzę jak otworzyłaś usta i łapiesz oddech- oddech pożądania i pragnienia......cały czas obserwuję Cię....patrząc na usta nie unikam widoku szybko unoszących się i opadających w oddechu piersi......i myśl by je uwolnić- z tkaniny, która tera je pieści, otula, muska każdym włosiem materiału- zazdroszczę jej.......przesuwam dłonie po udach co raz wyżej....do zakazanej przez świat i przekonania ludzi strefy.....jest co raz cieplej.....docieram do zagięcia między udami a brzuszkiem.....cały drży i cały czas ma skurcze.....zły już na materiał, który ma do ciebie cały dostęp - marszczę go i zarzucam na twój brzuch.....piękny środek ciebie odsłaniający twój znak przyjścia na świat bardzo szybko pulsuje i drga- ta myśl że chcę poślinić twój pępek i kłuć językiem w środek......twoja lewa noga już teraz zarzucona na oparcie kanapy.......prawa opadła na podłogę i zaprasza na intymność......nie zatrzymuję się.....dłońmi głaskam, masuję twój brzuch......pożądanie sprawia że usta zbliżam do twojego kwiatu, ten sam ciepły oddech składam na twoich udach blisko jaskini rozkosznej......reagujesz uniesieniem ud......westchnieniem och.......jeszcze nie dotknąłem....kręcisz biodrami niecierpliwie prosząc o kontakt.....tak....lubię to....to nie zabawa i drażnienie- to akt delikatnej perwersji- wiem to i świadomie czekam na pierwsze krople utęsknionej rozkoszy.....czekam by zlizać łapczywie twoje oczekiwanie, zniecierpliwienie....sama już podciągasz sukienkę do szyi.....pokazujesz mi całe swoje dojrzałe, piękne ciało.....poruszające, tańczące w rytmy podniecenia i pragnienia.....podwinięta sukienka zatrzymuje się i opiera na twojej szyi- to dobry znak-tak cię unieruchomię, tak będziesz lekko bezbronna.....jest....pierwsza kropla.....potem następna.....i malutki strumień.....spływa i podąża w dół......pieści schody wejścia do ciebie i dalej płynie docierając do odbytu....wpada w wir zagłębionego brązowego okna, które pulsuje w podnieceniu......patrzę na ten akt i czekam......czekam jak wykrzyczysz.....cisza....oczekiwania.....moja decyzja....spróbuję dotknąć językiem twoich wrót- wrót spragnionych.....zbliżam koniec języka i....i niepojęty dreszcz, skurcz ciała twojego sprawia, że nie zamierzone zetknięcie staje się faktem.....już niewolnik twojego smaku nie umiem się oprzeć by lizać Cię namiętnie......przesuwam język między twoimi wrotami.....powoli i dokładnie zlizując śluz......każda moja droga lizania odznacza się wstrząsem twoich ud.......smak....lubię dobrze zjeść....ale jeszcze bardziej lubię nasycić się smakiem ciepłego, lekko słodkiego musu z kobiety........jest gęsty, śliski, i cudnie odkłada się na moich policzkach wewnątrz........spływa do gardła pieszcząc moje struny......uwielbiam ten smak, to uczucie.....twój smak.......i nawet nie zauważyłem, że chyba to lubisz bo twoje nogi tak bardzo się rozchyliły.......staram się przesuwać językiem co raz szybciej.....mocniej.....i już mam myśl, że twoja łechtaczka jest dostępna.....poszukam jej......wyczuję ją pod językiem.....jest.....taka nabrzmiała......śliska.......między drzwiczkami.......oświetla mi różowością wejście......się zastanawiam czemu tak jęczysz?.....boli?.......nie......chcesz więcej....liże cię jak opętany.....oddycham bardzo szybko i jeszcze szybciej pragnę pochłonąć twoja rozkosz płynącą z twojego kwiatu......teraz tak......wiem.....podoba ci się to......Chcesz więcej.......bardziej......w sobie......nawet ciężko mi rozpiąć i zdjąć spodnie......Jeansy, które krępowały jego.....i wciąż krępują......drżeniem podniecenia i pożądania trudno mi to zrobić......pochylony nad tobą liżę cię.......ty swoimi dłońmi próbujesz mnie pieścić przez spodnie........są dla niego więzieniem.....a ty jako strażnik swojej tajemnicy marzysz, pragniesz mnie wpuścić.....pasek.....guzik.....zamek w dół.....jest......zerwane wszystkie guziki od koszuli.......oczekiwanie.....i twój szept- CHODŹ........mój kutas twardy, pulsuje.....podskakuje w muzyce Twojego pragnienia.....chwytam dłońmi podciągniętą pod szyję sukienkę.....patrzę ci w oczy.....rękoma zsuwasz mi spodnie......pod Jeansami nigdy nie mam bielizny.....wiesz....czujesz ze tam jest, gotowy......pulsuje i podskakuje będąc blisko ciebie.....przy wejściu......wrotach.....wbijasz mi paznokcie w pośladki....krzyczysz- CHODŹ.....bronię się ale już brak sił..........wbijasz mi paznokcie w plecy....czuję jak przeciska się między Twoimi drzwiczkami......są ciasne i bardzo mocno go zaciskają.....mimo wszystko staram się dostać, wcisnąć, wejść......chwilami boli mnie bo potrzebuję wilgoci....ale to nic.....przeciskam główkę.....czuję to jak chowa się w tobie......wbijasz mi paznokcie w plecy....oplatasz ramionami....zarzucasz nogi na biodra.......wchodzę bardzo głęboko.....jądra uderzają o twój odbyt......trzymam dłońmi twoją głowę.....patrzę na ciebie i mówię ci jak dobrze być w tobie....jak jesteś ciasna i jak uwielbiam tą bliskość......Krzyczysz......nie z bólu......Masz orgazm.....też dochodzę......uderzam bardzo mocno.....szybko....głęboko.....Pragnę Cię....tak samo...co dzień.....